czwartek, 21 sierpnia 2014

Ja tej

Od pierwszych dni swojego życia jestem związana z Poznaniem. Podobno słychać to w mowie ( słynne tej, na szagę, zapal światło, bana, fyrtel, tytka, pyry i inne) i widać w ciągłym sprzątaniu (zwłaszcza na prowadzonych warsztatach). Marianka która umie powiedzieć kilka słów co drugie mówi "ja tej" - czysta pyra :-) Chcąc czy nie chcąc człowiek bardzo związuje się z miejscem w którym mieszka. Mimo, że ludzie tu bardzo różni. Bardzo. Zjeździliśmy w te wakacje wiele miejsc w różnych zakątkach naszego kraju. I nie muszę oglądać konkursu organizowanego przez Milkę aby powiedzieć Wam jakie miasto w Polsce jest najmilsze. LUBLIN. Kilka dni temu wróciliśmy do domu i nie umiem do teraz pozbierać myśli. Skąd tam się biorą tacy ludzie? W Lublinie jestem już trzeci raz mając wielki zaszczyt i jeszcze większą przyjemność udziału w Jarmarku Jagiellońskim. Zapraszam Was, przyjedźcie za rok 15-17 sierpień do Lublina. Będziecie chodzić, zwiedzać i oglądać z otwartymi buziami. Stragany niepowtarzalne (wiem co mówię, bo trochę tych straganów przez cały rok oglądam), prawdziwe regionalne wyroby, twórcy pokazujący na stoiskach sposób wykonywania swoich prac, muzyka słyszalna na każdym niemal rogu, zabytki Lublina z zapierającym widokiem Zamku z Placu po Farze. I tylko trzy dni aby to wszystko wchłonąć. Niemal nie do zrobienia. I do tego ludzie. Niesamowici, serdeczni. Wszystkim którzy mnie w tym roku odwiedzili, pokazali się, porozmawiali bardzo, bardzo dziękuję. Ile razy miałam ściśnięte gardło podczas tych rozmów nie sposób policzyć. Wzruszyliście mnie Państwo niesamowicie. Bardzo dziękuję za wszystkie niesamowite gesty związane z Marianką (dostałam ręcznie uszyte skarpetkowe kotki). Dziękuję za wszystkie przeczytane przez Państwa słowa na blogu, za wsparcie, za modlitwę. Dziękuję za niesamowite warsztaty i fantastyczną opiekę organizatorów. Tyle mnie dobrego spotkało przez te trzy dni, że teraz akumulatory mam na 200%. Bardzo dziękuję.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz