poniedziałek, 13 października 2014

Witaj, czy podarujesz mi 10zł?

Takim oto pytaniem dokładnie dwa tygodnie temu zaskoczyłam swoich znajomych na Facebooku. O tym po co, na co i dlaczego potrzebne mi są te pieniądze pisałam we wcześniejszych postach. A ponieważ ciężko jest zachęcić do działania postanowiłam zadać najgłupsze pytanie jakie mogłam zadać. Dlaczego? Bo chciałam uzyskać jakiś odzew - aprobatę, przychylność, zaskoczenie czy oburzenie. Bo wydawało mi się, że przy takim pytaniu trzeba się zatrzymać. Dziś dwa tygodnie później napiszę Wam jak powiodła się ta akcja.
776 - ilość znajomych na FB
370 - ilość wiadomości wysłanych do znajomych na FB
w tym:
138 - ilość wiadomości nieodczytanych
144 - osoby które odczytały wiadomość: "Witaj, czy możesz podarować mi 10zł?" ale nie                 zainteresowało ich to zupełnie
27 - osób zapytało w jakim celu i po odczytaniu informacji o zbiórce na rehabilitację zamilkło
22 - osoby przeczytały po co jest zbiórka, zadeklarowały nawet wpłatę i w tym momencie zamilkły
8 - osób chętnie by pomogło ale jest w kiepskiej sytuacji finansowej
2 - osoby są chore lub mają chorą osobę w domu co też wiąże się z kosztami
4 - osoby udostępniły w ramach pomocy informację o zbiórce na swoim FB
2 - osoby zadeklarowały dalszą pomoc
2 - osoby zamówiły zabawki
1 - osoba uznała, że to karalne - taka zbiórka na prywatne konto - nie czytając chyba w ogóle posta
1 - osoba oburzyła się zadając mi pytanie "Dlaczego ja?"
3 - osoby proponowały abym założyła wydarzenie to wtedy mi pomogą
2 - osoby oburzyła forma pytania, należało od razu napisać o rehabilitacji
2 - osoby miały nadzieję, że to jednak ja im coś podaruje
i
12 - osób dokonało wpłaty
Pani Urszula 100zł
Pani Beata 10zł
Pan Piotr 10zł
Pani Joanna 20zł
Pani Marzena 10zł
Pan Maciej 46,39
Pani Ewelina 10zł
Pani Małgorzata 20zł
Pani Anna 31zł
Pani Katarzyna 40zł
Pani Alicja 20zł
Pani Dorota 50zł

Ogromnie dziękuję wszystkim którzy mnie w tej akcji wsparli. Bardzo dziękuję za wpłaty i za każde dobre słowo. Jest to dla mnie nieocenione. Dzięki Państwa wpłatom plus wpłatom z  % w chwili obecnej mamy na subkoncie Marianki 1933,49. Jeszcze trochę brakuje aby móc sfinansować pierwszy z turnusów Marianny.
Może właśnie brakuje Twoich 10zł?

Co dała mi osobiście ta zbiórka? Poczucie że są tam za ekranem komputera obcy ludzie z wielkim sercem. I są też ludzie których znam, widuję, spotykam na różnych imprezach a którzy hmm są chyba znajomymi na pokaz. Przysłowie mówi, że trzeba beczkę soli zjeść aby poznać drugiego człowieka. Ja myślę, że czasem i dwie są potrzebne. Może lepiej otaczać się mniejszą ilością znajomych i postawić na jakość, a reszcie podziękować? Hmm ....
Dziękuję jeszcze raz ogromnie.
Jeśli masz ochotę nas wesprzeć można nadal dokonywać wpłat na subkonto Marianki - wszystkie dane są w poście o bohaterze.

A tu Marianka która razem z przedszkolem była szukać jesieni w lesie :-)

Pozdrawiam słonecznie i jesiennie

2 komentarze:

  1. Tak sobie myślę, że tą akcję można nagłośnić w skali ogólnokrajowej. Mówię serio! To nie tylko pomoc dla Twojej Córeczki, ale też rodzaj badania socjologicznego, które bardzo wiele mówi o znieczulicy, o prawdziwości facebookowych przyjaciół i o ludziach w ogóle. Uważam, że mogłabyś z tym iść do jakiejś gazety, czy programu tv. Odzew na pewno by był, a i może więcej osób zdecydowałoby się Wam pomóc. Trzymam kciuki za zebranie całej kwoty! Wierzę, że się uda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też o tym myślałam, tylko nagłośnienie tego faktu nic nie zmieni. Znieczulica jest i będzie. Oglądamy wiadomości i oburzamy się, że np. ktoś przywiązał psa do drzewa, po czym wiadomość znika i znika nasze oburzenie. Wzruszamy się chorymi, ciepiącymi - przez minutę czy dwie i tyle. Wysłanie 10zł przekracza nasze możliwości. Bo coś musielibyśmy zrobić. Więc mamy tysiące znajomych na FB. Klikamy Like gdzie się da i jak się da, i jesteśmy usatysfakcjonowani. To trochę taka walka z wiatrakami. Tym bardziej przykra gdy w znajomych ma się wiele osób które się rzeczywiście zna. Ale cóż. Kwota nam wolniutko rośnie, na pierwszy turnus na pewno się uda pojechać, na drugi... hmm zobaczymy. Dziękuję za wsparcie i serdecznie pozdrawiam. Wielki buziak dla małej Łucji

    OdpowiedzUsuń