czwartek, 19 listopada 2015

Jak listopad to wspominamy

Zabierałam się do tego postu prawie od miesiąca, bo choć listopad jest miesiącem smutnym dla każdego z nas jest miesiącem ważnym. To czas myślenia o bliskich nam osobach których między nami już nie ma.  O maleńkim Hugusiu którego nie zdążyłam poznać, o dziadku Marianie który wychował moją Mamę na fantastyczną osobę, zresztą sam taki był, o babci Mariannie której nie znałam ale patrząc na mojego Tatę musiała być cudowną osobą, o Pani Geni i o jej mężu którzy dla każdego mieli serce na dłoni, o mamie Irki z Lublina i o mamie Agnieszki z Białegostoku i... o dziadziusiu Kaziu, moim dziadziusiu. Tak sobie myślę, że jeśli po śmierci znajdzie się ktoś kto Cię wspomina, uśmiechnie się, uroni łzę to chyba znaczy, że się dobrze żyło. Że się było dla kogoś ważnym. Ja miałam to szczęście być pierwszą wnuczką mojego dziadziusia. Pierwszą, w dodatku wyczekaną i w dodatku jeszcze wnuczką. Bo mój dziadziuś czekał na dziewczynkę. I proszę jak się rodzice postarali ;-) Dziadziuś miał dla mnie zawsze czas. Opowiadał historie swojego życia, uczył mnie francuskich i niemieckich słówek, śpiewał, puszczał adapter i bujał na koniu na biegunach. W czasie mojej ciąży miał dla mnie specjalne czekoladki a po urodzeniu Moniki ogromnie cieszył się, że doczekał prawnuczki. W grudniu byłyby jego 110 urodziny :-) I choć nie ma go z nami już 20 lat gdy zamykam oczy widzę go jak w domu rodzinnym siedzi w kuchni za stołem i czyta gazetę, słyszę szuranie kapci gdy idzie do swojego pokoju i jego pytanie: umyłaś ręce? Nikomu nie odpuścił :-) Zanim ktokolwiek szykował coś do jedzenia mycie rąk było obowiązkowe. I choć dziadziusia już nie ma, kuchnia w której przesiadywał całkiem zmieniła swój wystrój a pierwsza prawnuczka wyrosła na piękną młodą kobietę to ja pamiętam. Tak dziadziuś, zawsze myję ręce, obsesyjnie :-) I nieraz przy tym się uśmiecham. Do Ciebie :-)
 



Listopadowo i nostalgicznie pozdrawiam

1 komentarz: